|
Skałki w Krynkach, woj. świętokrzyskie (fot. własna) |
Na czas wypadającej w tym roku Wielkanocy Natura zrobiła ludziom prezent (chociaż klimatolodzy są zapewne innego zdania) i na cztery dni wybuchła nagle wiosna. Ale z jaką siłą! Temperatury sięgały miejscami nawet 26 st.C. W wiadomościach czytam, że miało to związek z burzą piaskową nad Saharą i tym, że ciepłe masy powietrza przyniosły ten piasek nad Polskę.
Tutaj o tym piszą.
|
Starorzecze w Sadłowicach, woj. lubelskie (fot. własna) |
I to naprawdę było przyjemne, tak móc pójść już w nocy na spacer przy temperaturze sięgającej 20 st.C.
|
Pola za Sadłowicami (fot. własna) |
Co nie zmienia faktu, że skowronek dzwoniący nad polami na przełomie marca i kwietnia to dla mnie dość osobliwe zjawisko. Spacerując po polach, na których już intensywnie kiełkuje zboże, i słuchając głosów ptasich, które charakterystyczne są raczej dla późnej wiosny, czułam się cokolwiek dziwnie. Choć z drugiej strony przyszła też i jakaś ulga, że już nie jest zimno i ponuro i że świat się coraz bardziej zazielenia. A i dzień jest dłuższy, bo nie zarzucono jak na razie praktyki zmieniania czasu w ostatni weekend/dwudzionek marca.
|
A kuku! (fot. własna) |
Ciepło sprawiło, że wszystko, co teraz kwitnie, pachniało oszałamiająco.
|
Zawilce w lesie puławskim (fot. własna) |
Pachniały ziemia i woda, a te dwa zapachy żywo kojarzą mi się z wiosną.
|
Zalew Brodzki na rzece Kamiennej, woj. świętokrzyskie (fot. własna) |
Dziś już kwiecień wygląda jak kwiecień, zrobiło się dużo chłodniej i pada deszcz. Ale nic to, pierwszy promyk wiosny sprawił, że ani ta plucha, ani ponurość nie są tak szare jak zwykle :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz